[...]Wielki polski aktor rewiowy i komediowy, także reżyser. Urodził się 7 kwietnia 1900 roku w Warszawie, zmarł 20 sierpnia 1975 roku w Górze Kalwarii pod Warszawą.
Aktor o pseudonimie Adolf Dymsza właściwie nazywał się Adolf Bagiński. Pochodził z rodziny robotniczej, jego ojciec Adolf był kolejarzem. Po ukończeniu Szkoły Handlowej Wawelberga pracował w kancelarii rejenta i prawdopodobnie wtedy też rozpoczęły się jego pierwsze kontakty z teatrem. Około 1918 roku zaczął występować w półamatorskim Teatrze im. Staszica. Następne trzy lata spędził na prowincji, odnotowano między innymi jego występy w Teatrze Miejskim w Grodnie.[...]
[...]Przez długi czas Dymsza nie był zatrudniony na stałe w żadnym z teatrów. Grywał epizody w filmach, zatrudniał się jako wodzirej, uczył tańców towarzyskich w jednej z warszawskich szkół. Wygrał nawet jeden z tanecznych maratonów rozgrywanych w siedzibie cyrku przy ul. Ordynackiej. Wiadomo, że tańczył bez przerwy 48 godzin. W lutym 1921 roku trafił na scenę słynnego teatru Qui Pro Quo i zagrał rolę w szmoncesowej jednoaktówce Konrada Toma Hotel Wantz. Występ ten był jednak tak nieudany, że nazwisko Dymszy zniknęło z programów Qui Pro Quo. Pojawił się w Qui Pro Quo ponownie, lecz trudno ustalić, kiedy dokładnie to nastąpiło. Był bowiem wykonawcą anonimowym.[...]
Po jakimś czasie..... [...]Dymsza otrzymał engagement do Qui Pro Quo w 1925 roku i od tej chwili występował w tym teatrzyku aż do jego likwidacji w 1931 roku.[...]
Potem nastąpiły same sukcesy, aż do wybuchu wojny...gdy:
[...]Druga wojna światowa to czas najbardziej kontrowersyjny w życiu i karierze Adolfa Dymszy. Był jednym z tych aktorów, którzy nie zastosowali się do wydanego przez ZASP w 1940 roku zakazu występów w tak zwanych jawnych teatrach, działających pod niemiecką egidą. Dymsza od 1940 do 1944 roku występował na scenach Komedii, Niebieskiego Motyla, Nowości, Maski, Jaru i Miniatur. Zlekceważenie zakazu występowania na jawnych scenach, wydanego przez państwo podziemne, ściągnęło na Dymszę karę: w lipcu 1944 roku podziemna "Rzeczpospolita Polska" doniosła o naganie udzielonej kilku artystom, w tym Dymszy "między innymi za utrzymywanie zażyłych stosunków z Niemcami oraz za skuteczne przełamywanie niechęci Polaków do widowisk organizowanych przez propagandę niemiecką na skutek podawania swego nazwiska w tytułach wielu rewii, wykorzystując swą popularność przedwojenną." Sprawa ta do dziś uznawana jest za niesłychanie kontrowersyjną: wiadomo, że w czasie występów w jawnych teatrach aktor przemycał aktualne antyniemieckie aluzje, często na progu najwyższego ryzyka.[...]
[...]Czas wojennych występów sprawił także, że w 1945 roku Dymsza otrzymał zakaz występowania na scenie do 1946 roku, zaś na scenach Warszawy - aż do roku 1951. Jego powrót do stolicy po pięcioletnim wygnaniu, które spędził na scenach łódzkich, (zagrał tu w Teatrze Powszechnym Strasza w Rozbitkach Józefa Blizińskiego i Nieśmiałowskiego w Klubie kawalerów Michała Bałuckiego), był wielką manifestacją uwielbienia dla tego arcywarszawskiego aktora. Do końca swojej drogi zawodowej pozostał w zespole Teatru Syrena[...]
[...]W życiu teatralnym ale i prywatnym powszechnie mówiono na niego Dodek. Ostatnie lata życia to postępujące zniedołężnienie i śmierć w domu opieki społecznej.[...]
."niech się pan nie ciska" ...Film w którym Dymsza wcielił się aż w osiem postaci.:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz