"Ożywić" lato?
Proszę bardzo:
a tu
PRZED i PO
beforeandafter
Zapraszam w podróż czasoprzestrzenny. W kolory naszych przodków.
sobota, 31 maja 2014
piątek, 30 maja 2014
Klimatycznie..kolorowo...wzięło mnie :)
chorus:
Joanna, kocham cię
Jesteś jedna, jedyna dla mnie
Jestem zakochany, i nie kłamię
Ona jest moją dziewczyną i zawsze jest w moich myślach
Ona dała mi swoją miłość i uczucie, że tak dobrze
Nie pozwoli mi spać, zwłaszcza w nocy
Więc, zrobię najlepiej jak potrafię
poproszę tą dziewczynę i będę jej jedynym mężczyzną, zrozum
Ona rozwesela mnie kiedy czuję się samotny
I dlatego muszę cię poinformować
chorus
Ona jest jedna, jedyna dla mnie
Jest typem dziewczyny,która sprawia,że czuję się dobrze,więc
Będę się starał zrobić to, co słuszne
Zabrać ją na przejażdżkę - wszystko w porządku
chorus
Szukano tak daleko, szukano tak długo
by znaleźć kogoś na kogo można liczyć
Teraz czuję, że mam to tutaj
Znalazłem to w tobie, kochanie, w tobie, moja droga
Możemy to robić przez całą noc, tak miło
Będziemy mieć to wszystko i wszystko będzie w porządku
Przyrzekam ci, weź to do domu
weź to do domu, kochanie, weź do domu, kochanie
Ona jest jedna, jedyna dla mnie
Jest typem dziewczyny,która sprawia,że czuję się dobrze,więc
Będę się starał zrobić to, co słuszne
Zabrać ją na przejażdżkę - wszystko w porządku
Ooh Joanna
Ooh Joanna
chorus
Joanna, (Tak, kocham cię) kocham cię
Jesteś jedna, jedyna dla mnie
Wierz mi kochanie kiedy mówię
Joanna (Tak, kocham cię)
Joanna, Joanna
hahahahahahahahahahaha
Oscar za pokolorowanie czegoś niemożliwego :)
Oscar i ja :)
poniedziałek, 26 maja 2014
Olsztyn..w czynie społecznym
Ulica, którą co dzień jadę....
Oryginał pochodzi ze strony Muzeum Warmii i Mazur
I jak ja bym to widziała:
Oryginał pochodzi ze strony Muzeum Warmii i Mazur
I jak ja bym to widziała:
niedziela, 25 maja 2014
Klimatycznie w Malborku
Pan Andrzej ze strony: http://www.starymalbork.blogspot.com/ podesłał mi zdjęcie:
Poprosi o "urealnienie" :
Chyba mi się udało...
W życiu gorzej ...realność bywa zbyt paskudna.
O czym przekonałam się w piątek w pracy.
Na mój prywatny telefon zadzwonił ktoś, kto jeszcze rok temu życzył mi śmierci. Uczucie paskudne. Niemniej jednak byłam służbowo miła a ta osoba przekonała się, że jeszcze oddycham i mogę odbierać telefon.
Nikomu nie życzę takich podłych znajomych.
Pozdrawiam
Nessa
Poprosi o "urealnienie" :
Chyba mi się udało...
W życiu gorzej ...realność bywa zbyt paskudna.
O czym przekonałam się w piątek w pracy.
Na mój prywatny telefon zadzwonił ktoś, kto jeszcze rok temu życzył mi śmierci. Uczucie paskudne. Niemniej jednak byłam służbowo miła a ta osoba przekonała się, że jeszcze oddycham i mogę odbierać telefon.
Nikomu nie życzę takich podłych znajomych.
Pozdrawiam
Nessa
sobota, 24 maja 2014
Techniką dziadka drukarza
Znalazłam na pewnej niemieckiej stronie, dwie pocztówki, które mi się spodobały. Były oczywiście c/b ....a że to pocztówki... ( a nie lubię kolorować realistycznie pocztówek), postanowiłam pokolorować je tak jakby to zrobili ówcześni drukarze.
Co mi z tego wyszło?
Oto Wielbark
i "mój" Wielbark
A tu Pasym:
i "mój" Pasym
Ot taka "zabawa" czasem...
Co mi z tego wyszło?
Oto Wielbark
i "mój" Wielbark
A tu Pasym:
i "mój" Pasym
Ot taka "zabawa" czasem...
czwartek, 22 maja 2014
Powstanie warszawskie w kolorze - jedna, wielka techniczna pomyłka?
Mój brat zabrał Eugenię do kina. Trochę się obawiałam czy Eugenia, licząca dziś 85 lat, da radę wysiedzieć w kinie...ale i film był, czy też miał być dla niej wyjątkowy.
Jej Warszawa. Jej Powstanie....miała wtedy 16 lat. Pamięta jak było. Do dzisiejszego dnia, żałuje, że została wraz innymi warszawiakami przepędzona z miasta....Bałam się czy wytrzyma powrotu do tamtych chwil.
Mówiłam jej:
- Wieź zapas chusteczek, bo to dokument ale w innym wymiarze. Filmy pokolorowane i z podłożonym głosem, podobno bardzo realistyczne, choć nie ukrywam, że jak dla mnie FATALNIE pokolorowane i nie chodzi o technikę ale dobór barw.
- Dam radę - Odrzekła.
Czekałam z niecierpliwością na jej powrót.
- I jak było? Wspomnienia wróciły?- Zagadnęłam
- Wiesz? Ani jednej łezki nie uroniłam. Już na początku miałam dość. Nigdy w życiu, nawet w tv nie było tyle reklam na początku jak w tym kinie. I to miał być dokument? Chcieli nastrój zbudować?
- Ani trochę nie cofnęłaś się w czasie? - Pytałam nie wierząc, że jej to nie ruszyło.
- No cóż. Zam te filmy /czytaj: urywki/ z Internetu. Wtedy, u ciebie oglądałyśmy.. Teraz myślałam, że będzie tak jak mówiłaś. Realnie i.... - Urwała
- Nie było? Przecież dodali kolor i głosy podłożyli - Ciągnęłam
- Ja mam nadzieje, że nie maczałaś palców w kolorowaniu, bo strasznie im to wyszło?- Zapytała
- Nie. Ja bym tak źle nie pokolorowała. Zrobiłabym to dobrze albo nie zrobiła wcale - Odpowiedziałam
- No bo, mundury Niemców miały w rzeczywistości inny kolor.. i nie prawda że my chodziliśmy w ubraniach albo brązowych albo granatowych. Skąd oni takie pomysły wzięli?. Albo ten dźwięk jak w starych kreskówkach. Za głośno dla mnie, no i te dudnienie - Żachnęła się.
Więcej nie pytałam.
Miałam dziwne wrażenie, że tym co zrobili - obrazili ją..... 16-letnią Eugenię, kochająca przedwojenną Warszawę i kochającą tamtych ludzi, Uciekającą kanałami, nosząca wiadomości między świszczącymi kulami.
- ale jakby nie patrzeć Krzyś mi prezent na Dzień Matki... już zrobił - Uśmiechnęła się
Wiem o co chodziło:
Teraz czas na mnie.
Z łatwością "przebiję" brata.
Jej Warszawa. Jej Powstanie....miała wtedy 16 lat. Pamięta jak było. Do dzisiejszego dnia, żałuje, że została wraz innymi warszawiakami przepędzona z miasta....Bałam się czy wytrzyma powrotu do tamtych chwil.
Mówiłam jej:
- Wieź zapas chusteczek, bo to dokument ale w innym wymiarze. Filmy pokolorowane i z podłożonym głosem, podobno bardzo realistyczne, choć nie ukrywam, że jak dla mnie FATALNIE pokolorowane i nie chodzi o technikę ale dobór barw.
- Dam radę - Odrzekła.
Czekałam z niecierpliwością na jej powrót.
- I jak było? Wspomnienia wróciły?- Zagadnęłam
- Wiesz? Ani jednej łezki nie uroniłam. Już na początku miałam dość. Nigdy w życiu, nawet w tv nie było tyle reklam na początku jak w tym kinie. I to miał być dokument? Chcieli nastrój zbudować?
- Ani trochę nie cofnęłaś się w czasie? - Pytałam nie wierząc, że jej to nie ruszyło.
- No cóż. Zam te filmy /czytaj: urywki/ z Internetu. Wtedy, u ciebie oglądałyśmy.. Teraz myślałam, że będzie tak jak mówiłaś. Realnie i.... - Urwała
- Nie było? Przecież dodali kolor i głosy podłożyli - Ciągnęłam
- Ja mam nadzieje, że nie maczałaś palców w kolorowaniu, bo strasznie im to wyszło?- Zapytała
- Nie. Ja bym tak źle nie pokolorowała. Zrobiłabym to dobrze albo nie zrobiła wcale - Odpowiedziałam
- No bo, mundury Niemców miały w rzeczywistości inny kolor.. i nie prawda że my chodziliśmy w ubraniach albo brązowych albo granatowych. Skąd oni takie pomysły wzięli?. Albo ten dźwięk jak w starych kreskówkach. Za głośno dla mnie, no i te dudnienie - Żachnęła się.
Więcej nie pytałam.
Miałam dziwne wrażenie, że tym co zrobili - obrazili ją..... 16-letnią Eugenię, kochająca przedwojenną Warszawę i kochającą tamtych ludzi, Uciekającą kanałami, nosząca wiadomości między świszczącymi kulami.
- ale jakby nie patrzeć Krzyś mi prezent na Dzień Matki... już zrobił - Uśmiechnęła się
Wiem o co chodziło:
Teraz czas na mnie.
Z łatwością "przebiję" brata.
poniedziałek, 19 maja 2014
Chattanooga Panie Glenn -Aleee Gdzie Pan jest?
Lotnisko
RAF Twinwood Farm, Bedfordshire, Anglia. Rankiem 15 grudnia 1944 r. z
pasa startowego odrywa się jednosilnikowa maszyna Noorduyn C-64
Norseman i kieruje się przez kanał La Manche do Francji. W składzie
trzyosobowej załogi jest legendarny muzyk Glenn Miller. Do Paryża
nigdy nie doleci - zniknie bez śladu.
Przypadek
tajemniczego zniknięcia amerykańskiego muzyka i lidera orkiestry
jazzowej Glenna Millera (1904-1944) należy do największych zagadek
II wojny światowej. Stał się przedmiotem domysłów i wielu
zwariowanych teorii...
Amerykański sen
Miller dorastał w skromnej
rodzinie farmerów, a jego kariera to typowy przykład
"amerykańskiego snu". Już jako chłopiec zafascynowany
był grą na puzonie, w wieku 33 lat
został liderem własnej orkiestry. Podróżuje z koncertami do najważniejszych miast USA.
został liderem własnej orkiestry. Podróżuje z koncertami do najważniejszych miast USA.
In the Mood - to tytuł
kompozycji, której nagranie w 1939 r. przynosi Millerowi sławę.
Jego kariera nabiera rozpędu i w 1940 r. Miller zarabia rocznie
milion dolarów. Rok później pojawia się ze swoimi muzykami na
ekranach kin w fi lmie Sun Valley Serenade (Serenada w Dolinie
Słońca). Nagrywa płytę z hitem Chattanooga Choo Choo, z własną
muzyką i tekstem.
- Melodie tego genialnego
artysty są symbolem młodej i wolnej Ameryki - uważa współczesny
hiszpański dziennikarz i historyk Jesús Hernández. Jako muzyk
Miller wstępuje w październiku 1942 r. do armii. Jest czerwiec
1944 roku. Na francuskim wybrzeżu Normandii właśnie trwa desant
wojsk alianckich. Orkiestra wojskowa Millera gra szereg koncertów
dla amerykańskich żołnierzy, którzy na wyspach przygotowują się
do przeprawy na kontynent.
- To tak jakby dostali list z
ojczyzny - ocenia rolę tych występów w podnoszeniu morale jeden z
amerykańskich generałów. Jeszcze 13 grudnia 1944 r. Miller
występuje w Londynie. Dwa dni później rusza do Paryża, aby
przygotować nagranie specjalnego programu radiowego na Boże
Narodzenie.
Brat mógł coś wiedzieć
Warunki pogodowe są trudne,
zwłaszcza dla niedużego samolotu Noorduyn C-64 Norseman. Mimo tego
Miller przekonuje przyjaciela, pułkownika Normana Baessella, żeby
zezwolił na start. Wkrótce po wylocie, nad kanałem La Manche,
maszyna wraz z załogą ginie z radarów. Jej szczątków ani ciał
pasażerów nigdy nie odnaleziono. Staje się to źródłem
najróżniejszych, nieraz bardzo śmiałych spekulacji.
Czy Glenn Miller na pewno
wszedł na pokład samolotu? Według jednej z teorii żadnego
wypadku nie było, samolot doleciał do Paryża, gdzie Miller zmarł
w objęciach prostytutki. Opowieść o awarii samolotu miała
powstać po to, by zatuszować okoliczności śmierci muzyka. A może
Miller został zamordowany jako niemiecki szpieg lub z powodu
nielegalnych transakcji na czarnym rynku?
Młodszy brat Glenna, Herb
Miller, w 1983 r. wydał oświadczenie, w którym wyjaśnił, że
maszyna z muzykiem po półgodzinnym locie wróciła do Anglii.
Muzyk miał bardzo źle się poczuć, cierpiał na silne mdłości.
Według wersji Herba następnego dnia Glenn zmarł w szpitalu na
raka płuc. Brat zwlekał z tym wyjaśnieniem tak długo, ponieważ
obawiał się, że śmierć Glenna na szpitalnym łóżku opinia
publiczna mogłaby uznać za zbyt banalną...
Winne "ciasteczko"?
W 1984 r. nawigator lotniczy,
weteran RAF Fred Shaw przedstawi teorię, która w przypadku śmierci
Glenna Millera brzmi dość prawdopodobnie. W dniu zaginięcia
samolotu z Millerem na pokładzie Shaw wracał bombowcem Lancaster
jako nawigator z odwołanego nalotu na niemieckie miasto Siegen.
Nad wybrzeżem Anglii, jeśli
brakowało paliwa, lotnicy RAF-u zwykle w określonym miejscu
zrzucali niezużytą amunicję do morza. - Widzieliście, jak spadł
ten samolot? - spytał nagle lewy strzelec, który zauważył, jak
ich bomba zwana cookie (ciasteczko) wybuchła ponad powierzchnią
wody, a jakiś niewielki samolot przelatujący w zasięgu jej
rażenia wpadł w spiralę.
Na lotnisku nikt jednak nie
pytał bombardierów o los małej maszyny, nie było też
oficjalnego zgłoszenia i lotnicy szybko o tragicznym incydencie
zapomnieli. Aż któregoś dnia biograficzny film o Millerze
sprawił, że Shaw sobie o tym przypomniał...
Źródło: Interia
piątek, 16 maja 2014
wtorek, 13 maja 2014
Olsztyński dworzec naszych rodziców
..z resztą nie tylko, bo ci starsi od nas też pamiętają, że olsztyński dworzec ..jednak miał wygląd.
Zdjęcie c/b zamieścił Jacek na swojej stronie AllensteinOlsztyn
ja mu podebrałam..oczywiście za jego zgodą i tak.....możemy zobaczyć jak prawdopodobnie mógł wyglądać nasz dworzec.
Zdjęcie c/b zamieścił Jacek na swojej stronie AllensteinOlsztyn
ja mu podebrałam..oczywiście za jego zgodą i tak.....możemy zobaczyć jak prawdopodobnie mógł wyglądać nasz dworzec.
Gdzieś w Marienwerder
Paskudna pogoda co?
Koniecznie muszę zajść do apteki...tylko...gdzie ja ją znajdę?
Zdjęcie nadesłał Łukasz z kwidzyn-muzeum-lukasz.blogspot.com
Koniecznie muszę zajść do apteki...tylko...gdzie ja ją znajdę?
Zdjęcie nadesłał Łukasz z kwidzyn-muzeum-lukasz.blogspot.com
poniedziałek, 12 maja 2014
Ot tak..kolorowo
Zakupiłam na Bazarze, oryginalnego orła. Rzeźbionego ręcznie z 1923 roku.
Wiem że już go widziałam, gdzieś na starych zdjęciach portretowych z kresów.
Teraz jest u mnie i po renowacji będzie stał na tarasie strzegąc mój domu od "złego"
Oczywiście renowacją zajął się mój cudowny mężczyzna. Jak ja się cieszę, że go mam przy sobie i że ze mną jest.
Tym samym nie grozi mi:
A i sama nie narzekam . Czuję się cudownie.
Nessa
Wiem że już go widziałam, gdzieś na starych zdjęciach portretowych z kresów.
Teraz jest u mnie i po renowacji będzie stał na tarasie strzegąc mój domu od "złego"
Oczywiście renowacją zajął się mój cudowny mężczyzna. Jak ja się cieszę, że go mam przy sobie i że ze mną jest.
Tym samym nie grozi mi:
A i sama nie narzekam . Czuję się cudownie.
Nessa
niedziela, 11 maja 2014
Elbląg - Elbing
Zajrzyjmy do Elbinga
Wyzwanie od Bartosza w mojej wersji kolorystycznej:
A tu porównanie do oryginału:
Wyzwanie od Bartosza w mojej wersji kolorystycznej:
A tu porównanie do oryginału:
niedziela, 4 maja 2014
O ranyyy...jak ja bym chciała mieć takie loki
[...]Pierwsze doniesienie o trwałym
skręcie włosów odnotowano około 1905 roku, natomiast opatentowania
wynalazku dokonano w 1908 roku. Twórca – Charles Nestlé, nazywany
„Dobroczyńcą Ludzkości”, uszczęśliwił kobiety całego świata.[...]
[...]Karl Nessler urodził się w 1872 roku w Tooltnau w Niemczech jako syn szewca. Anatomię włosów i możliwości przekształcenia ich formy zdobył, obserwując naturę. Kształcił się w zawodzie fryzjera, jednak zamiast pogłębiać wiedzę musiał „szorować głowy”.
Uciekł i rozpoczął podróż przez Szwajcarię i Francję, do Paryża. Tam osiadł u Marcela Grateau. W tym czasie nabył nową wiedzę o mechanice i elektronice. Udał się do Londynu pod nazwiskiem Charles Nestlé. Wkrótce ujawnił swoje odkrycie, m.in. był to Ammoniumthioglykolat – substancja redukcyjna, która dzieli część mostków siarkowych włosa. Włos kurczy się z długości, ale za to pęcznieje i przybiera formę nadaną mu przez wałek. Później za pomocą substancji oksydacyjnej (najczęściej wody utlenionej) mostki siarkowe zostają złączone.
8 listopada 1906 roku Nessler w gronie rzemiosła fryzjerskiego zaprezentował swój wynalazek. Zaproszeni najlepsi fryzjerzy skrytykowali nowość, argumentując, że ta metoda to zagłada dla rzemiosła – klienci czesani za pomocą wałków zrezygnują z ich usług ze względu na trwałość skrętu włosów.
Mimo ostrej krytyki Nessler nie zrezygnował z rozpowszechniania tej metody. W czasie wojny osiadł w USA. Dorobił się niezwykłej fortuny i jako multimilioner kontynuował dalsze studia nad włosem. Na skutek błędnych decyzji inwestycyjnych zbankrutował. Zmarł jako biedny człowiek w 1951 roku. Pozostawił po sobie trwałe dzieło pod nazwą trwała ondulacja.
Kilka słów o samej ondulacji:
Ondulacja była początkowo wykonywana przy zastosowaniu aparatu elektrycznego, który następnie został całkowicie wyparty przez dwa inne aparaty – parowy i kompresowy. Przekształcenie włosa w czasie trwałej ondulacji na gorąco następuje w wyniku przesunięcia łańcuchów keratynowych w skutek działania płynu oraz wysokiej temperatury. Ciepło może być dostarczone przez parę wodną (ondulacja parowa), przez grzałki elektryczne (ondulacja elektryczna) lub przez nagrzane klamry (ondulacja kompresowa).
Płyn do trwałej na gorąco produkuje się fabrycznie. W skład płynu wchodzą: związki chemiczne – kwaśny węglan sodu, NaHCO3, boraks, potas, kwaśny węglan amonu, tiosiarczan sodu, kwaśny siarczan, amoniak i jako ochrona – olej turecki. Główne działanie płynu podczas trwałej na gorąco polega na uwodornieniu, czyli częściowym rozłożeniu mostków siarkowych, które wiążą łańcuchy keratynowe. Związanie atomów siarki przez wodór powoduje rozluźnienie połączeń między łańcuchami keratynowymi, pozwalając tym samym na ich przesuwanie względem siebie przez naciągnięcie, nawinięcie lub przyciśnięcie włosów. Następuje wówczas przemiana keratyny. Przekształcenie obejmuje trzy czynniki: chemiczny (decyduje płyn do trwałej), fizyczny (decyduje temperatura), mechaniczny (decyduje nawinięcie włosów).
Dobór stężenia płynu do trwałej ondulacji na gorąco zależy od stanu włosów. Przy nawijaniu włosów do trwałej ondulacji na gorąco konieczne jest jednoczesne ich naprężenie. Pasma włosów przed nawinięciem należy zwilżyć płynem. Płyn rozluźnia wiązania mostków siarkowych i ułatwia przekształcenia struktury włosa, co dokonuje się mechanicznie wskutek naciągania i ściskania. Podgrzewanie ma na celu ułatwienie dotarcia płynu do wszystkich cząsteczek włosa oraz późniejsze utrwalenie przekształceń. Aby uniknąć zbyt silnego skrętu, należy stosować jak najgrubsze nawijacze, nawijające obfite pasma włosów, a także krótki czas reakcji i słabszy płyn.
Trwała ondulacja liczy sobie ponad 100 lat. Stale udoskonalana w technice i zastosowaniu panuje w salonach fryzjerskich. Aktualnie wykorzystywana jest do uzyskania skrętu włosów o bardzo lekkim bądź silnym działaniu przy częściowej trwałej. Produkowane płyny do tego zabiegu różnią się znacznie (tajemnica firm), ale najczęściej stosuje się w nich następujące składniki: kwas tioglikolowy, amoniak, urotropinę (składnik ograniczający pęcznienie włosa), emulgator i środki zagęszczające, a także wodę jako rozpuszczalnik. Przy stosowaniu płynu do trwałej ondulacji, zawsze istnieje konieczność neutralizacji włosów po zabiegu przez zakwaszenie.
Stefan Zdrojewski [...]
Źródło: Hair Club
[...]Karl Nessler urodził się w 1872 roku w Tooltnau w Niemczech jako syn szewca. Anatomię włosów i możliwości przekształcenia ich formy zdobył, obserwując naturę. Kształcił się w zawodzie fryzjera, jednak zamiast pogłębiać wiedzę musiał „szorować głowy”.
Uciekł i rozpoczął podróż przez Szwajcarię i Francję, do Paryża. Tam osiadł u Marcela Grateau. W tym czasie nabył nową wiedzę o mechanice i elektronice. Udał się do Londynu pod nazwiskiem Charles Nestlé. Wkrótce ujawnił swoje odkrycie, m.in. był to Ammoniumthioglykolat – substancja redukcyjna, która dzieli część mostków siarkowych włosa. Włos kurczy się z długości, ale za to pęcznieje i przybiera formę nadaną mu przez wałek. Później za pomocą substancji oksydacyjnej (najczęściej wody utlenionej) mostki siarkowe zostają złączone.
8 listopada 1906 roku Nessler w gronie rzemiosła fryzjerskiego zaprezentował swój wynalazek. Zaproszeni najlepsi fryzjerzy skrytykowali nowość, argumentując, że ta metoda to zagłada dla rzemiosła – klienci czesani za pomocą wałków zrezygnują z ich usług ze względu na trwałość skrętu włosów.
Mimo ostrej krytyki Nessler nie zrezygnował z rozpowszechniania tej metody. W czasie wojny osiadł w USA. Dorobił się niezwykłej fortuny i jako multimilioner kontynuował dalsze studia nad włosem. Na skutek błędnych decyzji inwestycyjnych zbankrutował. Zmarł jako biedny człowiek w 1951 roku. Pozostawił po sobie trwałe dzieło pod nazwą trwała ondulacja.
Kilka słów o samej ondulacji:
Ondulacja była początkowo wykonywana przy zastosowaniu aparatu elektrycznego, który następnie został całkowicie wyparty przez dwa inne aparaty – parowy i kompresowy. Przekształcenie włosa w czasie trwałej ondulacji na gorąco następuje w wyniku przesunięcia łańcuchów keratynowych w skutek działania płynu oraz wysokiej temperatury. Ciepło może być dostarczone przez parę wodną (ondulacja parowa), przez grzałki elektryczne (ondulacja elektryczna) lub przez nagrzane klamry (ondulacja kompresowa).
Płyn do trwałej na gorąco produkuje się fabrycznie. W skład płynu wchodzą: związki chemiczne – kwaśny węglan sodu, NaHCO3, boraks, potas, kwaśny węglan amonu, tiosiarczan sodu, kwaśny siarczan, amoniak i jako ochrona – olej turecki. Główne działanie płynu podczas trwałej na gorąco polega na uwodornieniu, czyli częściowym rozłożeniu mostków siarkowych, które wiążą łańcuchy keratynowe. Związanie atomów siarki przez wodór powoduje rozluźnienie połączeń między łańcuchami keratynowymi, pozwalając tym samym na ich przesuwanie względem siebie przez naciągnięcie, nawinięcie lub przyciśnięcie włosów. Następuje wówczas przemiana keratyny. Przekształcenie obejmuje trzy czynniki: chemiczny (decyduje płyn do trwałej), fizyczny (decyduje temperatura), mechaniczny (decyduje nawinięcie włosów).
Dobór stężenia płynu do trwałej ondulacji na gorąco zależy od stanu włosów. Przy nawijaniu włosów do trwałej ondulacji na gorąco konieczne jest jednoczesne ich naprężenie. Pasma włosów przed nawinięciem należy zwilżyć płynem. Płyn rozluźnia wiązania mostków siarkowych i ułatwia przekształcenia struktury włosa, co dokonuje się mechanicznie wskutek naciągania i ściskania. Podgrzewanie ma na celu ułatwienie dotarcia płynu do wszystkich cząsteczek włosa oraz późniejsze utrwalenie przekształceń. Aby uniknąć zbyt silnego skrętu, należy stosować jak najgrubsze nawijacze, nawijające obfite pasma włosów, a także krótki czas reakcji i słabszy płyn.
Trwała ondulacja liczy sobie ponad 100 lat. Stale udoskonalana w technice i zastosowaniu panuje w salonach fryzjerskich. Aktualnie wykorzystywana jest do uzyskania skrętu włosów o bardzo lekkim bądź silnym działaniu przy częściowej trwałej. Produkowane płyny do tego zabiegu różnią się znacznie (tajemnica firm), ale najczęściej stosuje się w nich następujące składniki: kwas tioglikolowy, amoniak, urotropinę (składnik ograniczający pęcznienie włosa), emulgator i środki zagęszczające, a także wodę jako rozpuszczalnik. Przy stosowaniu płynu do trwałej ondulacji, zawsze istnieje konieczność neutralizacji włosów po zabiegu przez zakwaszenie.
Stefan Zdrojewski [...]
Źródło: Hair Club
A to inny jego wynalazek:
Więcej na : http://www.cosmeticsandskin.com
sobota, 3 maja 2014
Znani ale czy rozpoznani? Niech słowo 'kocham" jeszcze raz z ust twych usłyszę, Niech je w sercu wyryję i w myśli zapiszę
Tak.
To cytat z "Pana Tadeusza"
Postanowiłam pokolorować historię
Przedstawiam barwną wersję.........
Adama Mickiewicza
Nie pisze źródła c/b zdjęć...bo jest ich na necie pełno
To cytat z "Pana Tadeusza"
Postanowiłam pokolorować historię
Przedstawiam barwną wersję.........
Adama Mickiewicza
Nie pisze źródła c/b zdjęć...bo jest ich na necie pełno
Panie Janie! Znów Pan namieszał!
Jan Matejko.
Choć każdy go zna to - niewiele osób wie jak wyglądał.
Na nasze szczęście, żył w latach gdy fotografia już istniała. Dziś możemy go zobaczyć.
Dziwny?
Niepodobny do naszego wyobrażenia?
I jakiś taki, młody?
I te jego tajemnice ukryte w obrazach.
[...]Za życia Matejko był krytykowany za mieszanie faktów i postaci historycznych na swoich obrazach. Dzisiaj eksperci zgadzają się, że była to działalność celowa. - A jeżeli Matejko jeszcze bardziej nasycił znaczeniem swoje obrazy, wykorzystując technikę podwójnego obrazu, zmieniającego się w zależności od tego, jak odbiorca spojrzy na kadr? - zastanawia się Walczak. - Być może ukryte postaci to kody do postaci historycznych, które Matejko umieszczał na swoich obrazach. Ot, choćby na obrazie "Alchemik". W centralnej części królewski alchemik Sędziwój podaje królowi Zygmuntowi Staremu bryłkę złota. Kiedy dokładnie popatrzymy na spodnie króla, to widać, że szata na spodniach króla to tak naprawdę postać kobieca za kratami. A na bryłce złota jest napis, który można zobaczyć pod szkłem powiększającym.[...]
Choć każdy go zna to - niewiele osób wie jak wyglądał.
Na nasze szczęście, żył w latach gdy fotografia już istniała. Dziś możemy go zobaczyć.
Dziwny?
Niepodobny do naszego wyobrażenia?
I jakiś taki, młody?
I te jego tajemnice ukryte w obrazach.
[...]Za życia Matejko był krytykowany za mieszanie faktów i postaci historycznych na swoich obrazach. Dzisiaj eksperci zgadzają się, że była to działalność celowa. - A jeżeli Matejko jeszcze bardziej nasycił znaczeniem swoje obrazy, wykorzystując technikę podwójnego obrazu, zmieniającego się w zależności od tego, jak odbiorca spojrzy na kadr? - zastanawia się Walczak. - Być może ukryte postaci to kody do postaci historycznych, które Matejko umieszczał na swoich obrazach. Ot, choćby na obrazie "Alchemik". W centralnej części królewski alchemik Sędziwój podaje królowi Zygmuntowi Staremu bryłkę złota. Kiedy dokładnie popatrzymy na spodnie króla, to widać, że szata na spodniach króla to tak naprawdę postać kobieca za kratami. A na bryłce złota jest napis, który można zobaczyć pod szkłem powiększającym.[...]
czwartek, 1 maja 2014
Allenstein - Była sobie fabryczka
Na stronie Fotokresy.pl znalazłam takie cudne zdjęcie z Olsztyna
Musiałam je "ożywić"
O..teraz jest dobrze widać.
:)
Musiałam je "ożywić"
O..teraz jest dobrze widać.
:)
Subskrybuj:
Posty (Atom)