Zapraszam w podróż czasoprzestrzenny. W kolory naszych przodków.
poniedziałek, 30 listopada 2015
niedziela, 29 listopada 2015
Cecylia
Cecylia Augusta Maria Mecklenburg-Schwerin (ur. 20 września 1886 w
Schwerinie; zm. 6 maja 1954 w Bad Kissingen), księżniczka
Meklemburgii-Schwerinu, księżna pruska jako żona następcy tronu Niemiec
Wilhelma, syna niemieckiego cesarza Wilhelma II.
środa, 25 listopada 2015
Geniusz nędzarzem
Nikola Tesla
Никола Тесла, ur. 10 lipca 1856 w Smiljanie, zm. 7 stycznia 1943 w Nowym Jorku) – inżynier i wynalazca serbskiego pochodzenia
Gdyby go nie zniszczyli....dziś prąd przesyłany byłby bezprzewodowo.
[...] Geniusz, odkrywca, wizjoner i ekscentryk. Twórca 300 patentów, które całkowicie przemodelowały ludzką cywilizację. Jednocześnie niemal zapomniany, wyśmiewany za życia, oszukiwany i okradany z pomysłów, których sam nie potrafił przekuć w finansowy sukces. Nikola Tesla mógł być bilionerem, lecz zmarł w biedzie i samotności, pozostawiając nam spadek odkryć, które napędzają świat do dziś. Pozostawił też po sobie tajemnice, które po dziś dzień skrywają niektóre z projektów, nad którymi pracował.[...]
[...]Gdy młody Tesla przybył do USA w 1884 roku, nie miał przy sobie niemal nic, po za listem z rekomendacją, wystawionym przez byłego pracodawcę i skierowanym do Thomasa Edisona, którego Tesla wówczas podziwiał i o spotkaniu z którym marzył od dawna. Edison przyjął go i po krótkim czasie, widząc jego potencjał, powierzył mu zadanie - zwiększyć wydajność generatorów i silników prądu stałego w zakładzie. Tesla miał za to otrzymać 50 tysięcy dolarów. Pracę wykonał w kilka miesięcy, lecz zapłaty nie otrzymał. Edison miał mu powiedzieć "Tesla, nie zrozumiałeś naszego amerykańskiego poczucia humoru". Tesla natychmiast zrezygnował z pracy, najbliższe miesiące spędzając na kopaniu rowów w Nowym Yorku.[...]
Wszyscy znamy jego zdjęcie z młodości.
[...]Choć Tesla był genialnym inżynierem, nie był genialnym menadżerem. Nie przykładał żadnej wagi do pieniędzy i wszystkie poświęcał na badania. Kontrakt na budowę generatorów i rozsyłu prądu przemiennego opiewał początkowo na konkretną kwotę za każdą wygenerowaną jednostkę prądu przemiennego. Łatwo sobie wyobrazić co by to oznaczało dziś. Tesla byłby najbogatszym człowiekiem na Ziemi. Zamiast tego, sam zwolnił się z kontraktu, chcąc ulżyć finansowo firmie George'a Westinghouse'a, która nadal miała za konkurenta Edisona.[...]
[...]Tesla najprawdopodobniej cierpiał na poważne skutki zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych. Miał obsesję na punkcie mycia rąk, brzydził się damskiej biżuterii i niektórych ubrań, czynności wykonywał w seriach liczb podzielnych przez 3, zamawiał po 18 ręczników, mieszkał na piętrze i w pokoju, których numery były podzielne przez 3, obchodził budynek 3-krotnie zanim do niego wszedł itp. Opiekował się gołębiami z Central Parku i okazjonalnie znosił je do swojego pokoju hotelowego. Tesla nigdy się nie ożenił i twierdził, że żyje w celibacie, co pomaga mu w pracy. Pomimo tego wszystkiego był także swego rodzaju showmanem, lubującym się w spektakularnych przedstawieniach swoich odkryć. Dodając do tego doniesienia o kontaktach z ezoteryką, niefortunne ogłoszenie odkrycia obcego sygnału z kosmosu oraz jego samotniczy i owiany tajemnicą styl pracy, uczyniły z Tesli archetyp "szalonego naukowca". Być może również to przyczyniło się do jego naukowej izolacji, gdyż świat nauki po prostu bał się takiego stereotypu. A może świat nauki również był świadomy potencjału prac Tesli i celowo usunął go w cień?[...]
Za: NietuzinkowyBlogNaukowy.
A to prawdopodobnie ostatnie zdjęcie jakie mu zrobiono. 1943 rok.
Geniusz, który nigdy nie otrzymał Nagrody Nobla.
Pokolorowałam choć oryginał jest marnej jakości.
Никола Тесла, ur. 10 lipca 1856 w Smiljanie, zm. 7 stycznia 1943 w Nowym Jorku) – inżynier i wynalazca serbskiego pochodzenia
Gdyby go nie zniszczyli....dziś prąd przesyłany byłby bezprzewodowo.
[...] Geniusz, odkrywca, wizjoner i ekscentryk. Twórca 300 patentów, które całkowicie przemodelowały ludzką cywilizację. Jednocześnie niemal zapomniany, wyśmiewany za życia, oszukiwany i okradany z pomysłów, których sam nie potrafił przekuć w finansowy sukces. Nikola Tesla mógł być bilionerem, lecz zmarł w biedzie i samotności, pozostawiając nam spadek odkryć, które napędzają świat do dziś. Pozostawił też po sobie tajemnice, które po dziś dzień skrywają niektóre z projektów, nad którymi pracował.[...]
[...]Gdy młody Tesla przybył do USA w 1884 roku, nie miał przy sobie niemal nic, po za listem z rekomendacją, wystawionym przez byłego pracodawcę i skierowanym do Thomasa Edisona, którego Tesla wówczas podziwiał i o spotkaniu z którym marzył od dawna. Edison przyjął go i po krótkim czasie, widząc jego potencjał, powierzył mu zadanie - zwiększyć wydajność generatorów i silników prądu stałego w zakładzie. Tesla miał za to otrzymać 50 tysięcy dolarów. Pracę wykonał w kilka miesięcy, lecz zapłaty nie otrzymał. Edison miał mu powiedzieć "Tesla, nie zrozumiałeś naszego amerykańskiego poczucia humoru". Tesla natychmiast zrezygnował z pracy, najbliższe miesiące spędzając na kopaniu rowów w Nowym Yorku.[...]
Wszyscy znamy jego zdjęcie z młodości.
[...]Choć Tesla był genialnym inżynierem, nie był genialnym menadżerem. Nie przykładał żadnej wagi do pieniędzy i wszystkie poświęcał na badania. Kontrakt na budowę generatorów i rozsyłu prądu przemiennego opiewał początkowo na konkretną kwotę za każdą wygenerowaną jednostkę prądu przemiennego. Łatwo sobie wyobrazić co by to oznaczało dziś. Tesla byłby najbogatszym człowiekiem na Ziemi. Zamiast tego, sam zwolnił się z kontraktu, chcąc ulżyć finansowo firmie George'a Westinghouse'a, która nadal miała za konkurenta Edisona.[...]
[...]Tesla najprawdopodobniej cierpiał na poważne skutki zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych. Miał obsesję na punkcie mycia rąk, brzydził się damskiej biżuterii i niektórych ubrań, czynności wykonywał w seriach liczb podzielnych przez 3, zamawiał po 18 ręczników, mieszkał na piętrze i w pokoju, których numery były podzielne przez 3, obchodził budynek 3-krotnie zanim do niego wszedł itp. Opiekował się gołębiami z Central Parku i okazjonalnie znosił je do swojego pokoju hotelowego. Tesla nigdy się nie ożenił i twierdził, że żyje w celibacie, co pomaga mu w pracy. Pomimo tego wszystkiego był także swego rodzaju showmanem, lubującym się w spektakularnych przedstawieniach swoich odkryć. Dodając do tego doniesienia o kontaktach z ezoteryką, niefortunne ogłoszenie odkrycia obcego sygnału z kosmosu oraz jego samotniczy i owiany tajemnicą styl pracy, uczyniły z Tesli archetyp "szalonego naukowca". Być może również to przyczyniło się do jego naukowej izolacji, gdyż świat nauki po prostu bał się takiego stereotypu. A może świat nauki również był świadomy potencjału prac Tesli i celowo usunął go w cień?[...]
Za: NietuzinkowyBlogNaukowy.
A to prawdopodobnie ostatnie zdjęcie jakie mu zrobiono. 1943 rok.
Geniusz, który nigdy nie otrzymał Nagrody Nobla.
Pokolorowałam choć oryginał jest marnej jakości.
wtorek, 24 listopada 2015
Zanim Lew stał się Kozłem
Młody Lew Bronstein pozuje do fotografii policyjnej w 1898 r., w czasie pobytu w więzieniu i na zesłaniu stał się marksistą i przyjął pseudonim "Trocki"
W moich kolorach
a tu ciekawe zdjęcie , gdy już Stalin na niego polował.
Stalin wysłał do domu Trockiego, agenta który zaatakował go czekanem...Umierał w mękach przez 2 dni.
1940r.
W moich kolorach
a tu ciekawe zdjęcie , gdy już Stalin na niego polował.
Stalin wysłał do domu Trockiego, agenta który zaatakował go czekanem...Umierał w mękach przez 2 dni.
1940r.
poniedziałek, 23 listopada 2015
Pola Negi
Za Wysokimi obcasami:
Była jedyną Polką, która podbiła Hollywood. W latach dwudziestych zdobyła fortunę, poślubiła księcia. Adolf Hitler płakał na jej filmach. Goebbels chciał ją zniszczyć. Zaś Charlie Chaplin jęczał z miłości u jej stóp.
Była jedyną Polką, która podbiła Hollywood. W latach dwudziestych zdobyła fortunę, poślubiła księcia. Adolf Hitler płakał na jej filmach. Goebbels chciał ją zniszczyć. Zaś Charlie Chaplin jęczał z miłości u jej stóp.
niedziela, 22 listopada 2015
Gdy siostra ma wyrzuty
za Ogrodami wspomnień
krótka historia Chłopca, który walczył o wolny POLSKI Lwów.
[...]Józef Matyka, urodzony 22 sierpnia 1902 roku w Tarnopolu, syn Szczepana, listonosza i Marii z Krzyżanowskich. Uczeń szkoły powszechnej.
W pierwszych dniach listopada 1918 roku, 16 letni Józef zwrócił się do swojej siostry z prośbą, aby napisała mu w imieniu rodziców zgodę na wstąpienie do wojska, albowiem bez takiego zezwolenia nie chciano go przyjąć do jednostki. Siostra uległa namowom brata.
Uradowany Józef poszedł wraz z kolegami do najbliższego oddziału i więcej do domu nie wrócił. Dopiero po jakimś czasie przyszła do rodziców na ulicę Szumlańskich dozorczyni domu przy Ogrodzie Jezuickim i opowiedziała, że w czasie walki o gmach sejmowy przyniesiono do niej do mieszkania ciężko rannego w brzuch chłopca, który był jeszcze przytomny i podał swoje imię i nazwisko.
Chłopiec jęczał i wołał "Mamo!Mamo!"
Zmarły 9 listopada 1918 roku został pochowany we wspólnej mogile w Ogrodzie Jezuickim, a później przeniesiony do mogiły Nieznanego Żołnierza na cmentarzu Orląt.
Jego siostra do końca życia miała wyrzuty sumienia, że sfałszowała zezwolenie rodziców i sobie przypisywała winę za śmierć brata.[...]
oryginał przed koloryzacją :
Przed i po:
krótka historia Chłopca, który walczył o wolny POLSKI Lwów.
[...]Józef Matyka, urodzony 22 sierpnia 1902 roku w Tarnopolu, syn Szczepana, listonosza i Marii z Krzyżanowskich. Uczeń szkoły powszechnej.
W pierwszych dniach listopada 1918 roku, 16 letni Józef zwrócił się do swojej siostry z prośbą, aby napisała mu w imieniu rodziców zgodę na wstąpienie do wojska, albowiem bez takiego zezwolenia nie chciano go przyjąć do jednostki. Siostra uległa namowom brata.
Uradowany Józef poszedł wraz z kolegami do najbliższego oddziału i więcej do domu nie wrócił. Dopiero po jakimś czasie przyszła do rodziców na ulicę Szumlańskich dozorczyni domu przy Ogrodzie Jezuickim i opowiedziała, że w czasie walki o gmach sejmowy przyniesiono do niej do mieszkania ciężko rannego w brzuch chłopca, który był jeszcze przytomny i podał swoje imię i nazwisko.
Chłopiec jęczał i wołał "Mamo!Mamo!"
Zmarły 9 listopada 1918 roku został pochowany we wspólnej mogile w Ogrodzie Jezuickim, a później przeniesiony do mogiły Nieznanego Żołnierza na cmentarzu Orląt.
Jego siostra do końca życia miała wyrzuty sumienia, że sfałszowała zezwolenie rodziców i sobie przypisywała winę za śmierć brata.[...]
oryginał przed koloryzacją :
Przed i po:
sobota, 21 listopada 2015
Tła na blogi
Do wszystkich, którzy przez lata korzystali z moich teł na swoich blogach...
Blogger zablokował zewnętrzne obrazki tym samym moje tła na blogi zniknęły.
Nie mogę tego naprawić.
Ale zachowałam obrazki tutaj:http://vardamirnessa.deviantart.com/gallery/56862873/Tla-na-blogi-i-nie-tylko
Można pobierać do celów własnych a nie komercyjnych.
Pozdrawiam
Blogger zablokował zewnętrzne obrazki tym samym moje tła na blogi zniknęły.
Nie mogę tego naprawić.
Ale zachowałam obrazki tutaj:http://vardamirnessa.deviantart.com/gallery/56862873/Tla-na-blogi-i-nie-tylko
Można pobierać do celów własnych a nie komercyjnych.
Pozdrawiam
Dziecko, którego imieniem nazwano ulicę.
Dokładnie 97 lat temu zmarł.................
Za Wiki:
[...]Jurek Bitschan (ur. 29 listopada 1904 w Czeladzi-Piaskach, zm. 21 listopada 1918 we Lwowie) – jeden z najmłodszych obrońców Lwowa.
Miał 14 lat, gdy w 1918 zginął od dwóch eksplodujących ukraińskich pocisków na cmentarzu Łyczakowskim, przy odsieczy Lwowa. Począwszy od wieczora 20 listopada aż do rana 21 listopada stał bez przerwy na posterunku, a przez ostatnie godziny swego życia walczył, ostrzeliwany przez nieprzyjaciela. Jego matka Aleksandra Zagórska p. v. Bitschan walczyła w tym czasie na innym odcinku jako komendantka Ochotniczej Legii Kobiet.
Pochowany w katakumbach na Cmentarzu Obrońców Lwowa. Pośmiertnie został odznaczony Krzyżem Walecznych.
Pokolorowałam
przed i po
Za Wiki:
[...]Jurek Bitschan (ur. 29 listopada 1904 w Czeladzi-Piaskach, zm. 21 listopada 1918 we Lwowie) – jeden z najmłodszych obrońców Lwowa.
Miał 14 lat, gdy w 1918 zginął od dwóch eksplodujących ukraińskich pocisków na cmentarzu Łyczakowskim, przy odsieczy Lwowa. Począwszy od wieczora 20 listopada aż do rana 21 listopada stał bez przerwy na posterunku, a przez ostatnie godziny swego życia walczył, ostrzeliwany przez nieprzyjaciela. Jego matka Aleksandra Zagórska p. v. Bitschan walczyła w tym czasie na innym odcinku jako komendantka Ochotniczej Legii Kobiet.
Pochowany w katakumbach na Cmentarzu Obrońców Lwowa. Pośmiertnie został odznaczony Krzyżem Walecznych.
Jego pamięci powstała popularna w okresie międzywojennym "Ballada o Jurku Bitschanie" do słów poetki Anny Fischerówny, która poświęciła mu wiersz zatytułowany "Jurek Bitschan", w którym pisała:
- Mamo najdroższa bądź zdrowa
- Do braci idę w bój
- Twoje uczyły mnie słowa
- Nauczył przykład Twój...
Pokolorowałam
przed i po
piątek, 20 listopada 2015
Wiedźma z Wall Street
Za Wiki:
Hetty Green, właśc. Henrietta Howland Green (ur. 21 listopada 1834 w New Bedford, zm. 3 lipca 1916 w Nowym Jorku) – amerykańska finansistka, inwestorka giełdowa, milionerka.
Powszechnie uznawana za symbol skąpstwa.
Hetty Green była w Nowym Jorku powszechnie znanym inwestorem giełdowym. O jej skąpstwie krążyły mniej i bardziej bliskie prawdzie legendy. Mawiano na przykład, że z oszczędności myła się tylko w zimnej wodzie, że miała zawsze tylko jeden komplet ubrań – noszony aż do zdarcia, że jeździła starym powozem i odżywiała się głównie tanimi pasztecikami (po 15 centów sztuka). Dlatego też nazywana była "wiedźmą z Wall Street"
Prowadziła rozległe interesy, ale nie posiadała własnego biura. Swoje dokumenty przenosiła w walizach, które rozkładała w holu jednego z nowojorskich banków, w którym trzymała swoje pieniądze. Rzekomo także w banku przygotowywała sobie posiłki – podgrzewając je na kaloryferze.
Hetty odnosiła coraz większe sukcesy finansowe, inwestując w nieruchomości i kolej, a także udzielając pożyczek (w tym kilkakrotnie miastu Nowy Jork). Jednocześnie prowadziła niezwykle skromne życie. Gdy jej syn Ned jako dziecko złamał nogę, zaprowadziła go do szpitala dla ubogich. Została jednak rozpoznana – lekarze odmówili przyjęcia Neda za darmo i zażądali pieniędzy. Zabrała wówczas syna i leczyła go domowymi sposobami. Skutkiem tego była gangrena i amputacja kończyny.
Córkę wydała za mąż dopiero w 1909, gdy Sylwia miała 38 lat. Przez wiele lat odrzucała kandydatów do jej ręki, obawiając się łowców posagów. W końcu Sylwia wyszła za mąż za milionera Matthew Astora Wilksa. Po wyprowadzce Sylwii Hetty została w domu sama. Kupiła wówczas dwa małe mieszkania: jedno w Brooklinie, a drugie w podnowojorskim Hoboken w stanie New Jersey. W ciągu następnych lat nieustannie przeprowadzała się z jednego mieszkania do drugiego, dzięki czemu nie posiadała rezydencji podatkowej w żadnym stanie.
Pod koniec życia ciężko chorowała na przepuklinę. Nie chciała się jednak poddać operacji, bo ta kosztowała 150 dolarów. Przeżyła kilka zawałów serca i została przykuta do wózka inwalidzkiego. Ogarnęła ją obsesja na punkcie bezpieczeństwa – wmówiła sobie, że może zostać porwana lub otruta.
Tak czy siak...Dzieci majątek, który odziedziczyli.....roztrwonili.
A ona..pochowana została w starym ubraniu.
Oryginał przed koloryzacją:
Hetty Green, właśc. Henrietta Howland Green (ur. 21 listopada 1834 w New Bedford, zm. 3 lipca 1916 w Nowym Jorku) – amerykańska finansistka, inwestorka giełdowa, milionerka.
Powszechnie uznawana za symbol skąpstwa.
Hetty Green była w Nowym Jorku powszechnie znanym inwestorem giełdowym. O jej skąpstwie krążyły mniej i bardziej bliskie prawdzie legendy. Mawiano na przykład, że z oszczędności myła się tylko w zimnej wodzie, że miała zawsze tylko jeden komplet ubrań – noszony aż do zdarcia, że jeździła starym powozem i odżywiała się głównie tanimi pasztecikami (po 15 centów sztuka). Dlatego też nazywana była "wiedźmą z Wall Street"
Prowadziła rozległe interesy, ale nie posiadała własnego biura. Swoje dokumenty przenosiła w walizach, które rozkładała w holu jednego z nowojorskich banków, w którym trzymała swoje pieniądze. Rzekomo także w banku przygotowywała sobie posiłki – podgrzewając je na kaloryferze.
Hetty odnosiła coraz większe sukcesy finansowe, inwestując w nieruchomości i kolej, a także udzielając pożyczek (w tym kilkakrotnie miastu Nowy Jork). Jednocześnie prowadziła niezwykle skromne życie. Gdy jej syn Ned jako dziecko złamał nogę, zaprowadziła go do szpitala dla ubogich. Została jednak rozpoznana – lekarze odmówili przyjęcia Neda za darmo i zażądali pieniędzy. Zabrała wówczas syna i leczyła go domowymi sposobami. Skutkiem tego była gangrena i amputacja kończyny.
Córkę wydała za mąż dopiero w 1909, gdy Sylwia miała 38 lat. Przez wiele lat odrzucała kandydatów do jej ręki, obawiając się łowców posagów. W końcu Sylwia wyszła za mąż za milionera Matthew Astora Wilksa. Po wyprowadzce Sylwii Hetty została w domu sama. Kupiła wówczas dwa małe mieszkania: jedno w Brooklinie, a drugie w podnowojorskim Hoboken w stanie New Jersey. W ciągu następnych lat nieustannie przeprowadzała się z jednego mieszkania do drugiego, dzięki czemu nie posiadała rezydencji podatkowej w żadnym stanie.
Pod koniec życia ciężko chorowała na przepuklinę. Nie chciała się jednak poddać operacji, bo ta kosztowała 150 dolarów. Przeżyła kilka zawałów serca i została przykuta do wózka inwalidzkiego. Ogarnęła ją obsesja na punkcie bezpieczeństwa – wmówiła sobie, że może zostać porwana lub otruta.
Tak czy siak...Dzieci majątek, który odziedziczyli.....roztrwonili.
A ona..pochowana została w starym ubraniu.
Oryginał przed koloryzacją:
czwartek, 19 listopada 2015
Czerwony Baron
Za Wikipedią:
Manfred Albrecht Freiherr von Richthofen (ur. 2 maja 1892 w Borku, obecnie części Wrocławia, zm. 21 kwietnia 1918 w Morlancourt) – niemiecki lotnik, największy as myśliwski okresu I wojny światowej, nazywany Czerwonym Baronem.
W moich kolorach i dorzuciłam tło
Australijscy żołnierze armii brytyjskiej chowają z pełnymi honorami
wojskowymi najlepszego pilota pierwszej wojny światowej - Niemca
Manfreda von Richthofena, znanego jako "Czerwony Baron". Kwiecień 1918
r.
Polecam film o nim:
Manfred Albrecht Freiherr von Richthofen (ur. 2 maja 1892 w Borku, obecnie części Wrocławia, zm. 21 kwietnia 1918 w Morlancourt) – niemiecki lotnik, największy as myśliwski okresu I wojny światowej, nazywany Czerwonym Baronem.
W moich kolorach i dorzuciłam tło
Polecam film o nim:
wtorek, 17 listopada 2015
Niebieski generał?
Józef Haller von Hallenburg (ur. 13 sierpnia 1873 w Jurczycach, zm. 4
czerwca 1960 w Londynie) – generał broni Wojska Polskiego, legionista,
Komendant Polowych Drużyn Sokolich w 1913 roku, harcmistrz,
przewodniczący ZHP, prezes Komitetu PCK, działacz polityczny i
społeczny, brat stryjeczny gen. Stanisława Hallera, kawaler Orderów:
Orła Białego i Virtuti Militari.
Wikipedia.
Wikipedia.
niedziela, 15 listopada 2015
W starym kinie zawiało
Wiatr od morza 1930 i przystojny Adam Brodzisz
Za Wiki:
Adam Brodzisz – polski aktor. Zmienił nazwisko rodowe zanim wstąpił na Uniwersytet Jana Kazimierza we Lwowie. Jego nazwisko rodowe brzmi Brudzisz. Do tej pory żyją niektórzy spokrewnieni z tym aktorem.
Za Wiki:
Adam Brodzisz – polski aktor. Zmienił nazwisko rodowe zanim wstąpił na Uniwersytet Jana Kazimierza we Lwowie. Jego nazwisko rodowe brzmi Brudzisz. Do tej pory żyją niektórzy spokrewnieni z tym aktorem.
sobota, 14 listopada 2015
Ten co zdradził Ordonkę
i to dosłownie, bo na Gestapo.....Ale nie tylko.
.Igo Sym, właśc. Julian Karol Sym – polski, austriacki i niemiecki aktor, jeden z najbardziej znanych polskich kolaborantów III Rzeszy
.Igo Sym, właśc. Julian Karol Sym – polski, austriacki i niemiecki aktor, jeden z najbardziej znanych polskich kolaborantów III Rzeszy
Fotos z filmu :Wampiry Warszawy. Tajemnica taksówki nr 1051
1925
[..]Ustalenie adresu zdrajcy nie było żadnym problemem. Roman Niewiarowicz
już od dawna wiedział, że Sym mieszka przy ulicy Mazowieckiej 10, dokąd
przeniósł się po tym, jak jego przedwojenny apartament został zniszczony
wskutek bombardowań we wrześniu 1939 roku.
Grupa egzekucyjna dotarła na miejsce o godzinie 7 rano wyznaczonego dnia. Najmłodszy stopniem „Mały” został na czatach, podczas gdy „Szary” i „Zawada” weszli po schodach na czwarte piętro. „Szary” zapukał do drzwi. Gdyby padło pytanie kim są, mieli odpowiedzieć, że są pracownikami poczty i mają przesyłkę dla dyrektora Syma.
Takie pytanie jednak nie padło. Drzwi otworzyła im młoda kobieta – bratowa Igo. Grzecznie zapytali o niego.
- Zaraz go poproszę – odpowiedziała kobieta i zniknęła w głębi mieszkania.
Nie czekając na zaproszenie obydwaj egzekutorzy poszli za nią. W korytarzu natknęli się na mężczyznę w szlafroku.
- Czy pan Igo Sym? – pyta „Zawada”.
- Tak. Czym mogę służyć? – pada odpowiedź.
„Zawada” wyjmuje z kieszeni pistolet Vis i niemal z przyłożenia strzela zdrajcy prosto w serce. Igo Sym bez słowa osuwa się na ziemię. Obydwaj oficerowie Podziemia wychodzą z mieszkania i zbiegają po schodach.
Roman Niewiarowicz słusznie przewidywał zemstę okupanta. W odwecie za zamach na Igo Syma hitlerowcy ogłosili w Warszawie żałobę (było to wydarzenie nadzwyczajne – podczas całej okupacji ogłoszą ją jeszcze tylko dwa razy: po klęsce pod Stalingradem i po zamachu na Kutscherę) oraz wzięli ponad stu zakładników, z których część została rozstrzelana 11 marca w Palmirach. Aresztowano znanych polskich artystów m.in. Leona Schillera i Stefana Jaracza. Po śledztwie w siedzibie Gestapo na Alei Szucha i pobycie na Pawiaku zostali wysłani do Oświęcimia. Za innymi rozesłano listy gończe.
Mimo tych szykan sygnał został odebrany właściwie – Polacy zrozumieli, że Polska Podziemna walczy, a zdrajców czeka zasłużona kara.[...]
Grupa egzekucyjna dotarła na miejsce o godzinie 7 rano wyznaczonego dnia. Najmłodszy stopniem „Mały” został na czatach, podczas gdy „Szary” i „Zawada” weszli po schodach na czwarte piętro. „Szary” zapukał do drzwi. Gdyby padło pytanie kim są, mieli odpowiedzieć, że są pracownikami poczty i mają przesyłkę dla dyrektora Syma.
Takie pytanie jednak nie padło. Drzwi otworzyła im młoda kobieta – bratowa Igo. Grzecznie zapytali o niego.
- Zaraz go poproszę – odpowiedziała kobieta i zniknęła w głębi mieszkania.
Nie czekając na zaproszenie obydwaj egzekutorzy poszli za nią. W korytarzu natknęli się na mężczyznę w szlafroku.
- Czy pan Igo Sym? – pyta „Zawada”.
- Tak. Czym mogę służyć? – pada odpowiedź.
„Zawada” wyjmuje z kieszeni pistolet Vis i niemal z przyłożenia strzela zdrajcy prosto w serce. Igo Sym bez słowa osuwa się na ziemię. Obydwaj oficerowie Podziemia wychodzą z mieszkania i zbiegają po schodach.
Roman Niewiarowicz słusznie przewidywał zemstę okupanta. W odwecie za zamach na Igo Syma hitlerowcy ogłosili w Warszawie żałobę (było to wydarzenie nadzwyczajne – podczas całej okupacji ogłoszą ją jeszcze tylko dwa razy: po klęsce pod Stalingradem i po zamachu na Kutscherę) oraz wzięli ponad stu zakładników, z których część została rozstrzelana 11 marca w Palmirach. Aresztowano znanych polskich artystów m.in. Leona Schillera i Stefana Jaracza. Po śledztwie w siedzibie Gestapo na Alei Szucha i pobycie na Pawiaku zostali wysłani do Oświęcimia. Za innymi rozesłano listy gończe.
Mimo tych szykan sygnał został odebrany właściwie – Polacy zrozumieli, że Polska Podziemna walczy, a zdrajców czeka zasłużona kara.[...]
Źródło: Sadistic
Z rodzinnego albumu
zdjęcie legitymacyjne Eugenii - papier groszkowy
Z albumu rodziny Rudnickich. Osoba niezidentyfikowana
Olesin
Z albumu rodziny Rudnickich. Osoba niezidentyfikowana
Olesin
Roman Dmowski
[...]Dziś Obóz Wielkiej Polski to jest właściwie obóz młodych Polaków,
którzy mają tworzyć życie narodu polskiego, jego pracę na wszystkich
polach, osłaniać piersiami swoimi jego byt i jego dobro przeciw
wrogom, którzy by chcieli je zniszczyć, wziąć w swoje ręce losy
państwa polskiego. [...]
Ignacy Paderewski
Pewnej nocy, po recitalu w Berlinie, pianista postanowił jechać do
hotelu powozem. Dorożkarz zapytał go, dokąd mają się udać. Paderewski
nie zdążył udzielić odpowiedzi. Ubiegł go bowiem ktoś z tłumu, krzycząc:
Do fryzjera!
Pokolorowałam pocztówkę, pobraną z domeny publicznej
Pokolorowałam pocztówkę, pobraną z domeny publicznej
niedziela, 8 listopada 2015
Subskrybuj:
Posty (Atom)